Dosyć dawno znalazłam ten przepis na frytki. Lubię wyzwania, ale pomyślałam, że dla ZWYKŁYCH frytek nie warto się aż tak „gimnastykować”. No i myliłam się. One są IDEALNE. Chrupiące na zewnątrz i takie puszyste w środku. Domowe, bez żadnych ohydnych dodatków. Poza tym, można je zamrozić i smażyć jak tylko mamy ochotę.
Heston Blumenthal – to nazwisko oznacza jedno – pewny sukces kulinarny. Szef nad szefami. Nie jakiś celebryta kulinarny. Ten facet naprawdę wie co robi, i u niego w kuchni nic nie dzieje się ani nie powstaje przypadkiem. No to do roboty….
Składniki:
- ziemniaki, koniecznie mączne, najlepiej duże
- tłuszcz do głębokiego smażenia
Ziemniaki obrać i pokroić na frytki. Nie powinny być za grube, nie grubsze niż 1 cm. Zbyt duże kawałki zawierają za dużo wody co powoduje mniejszą chrupkość frytek. Pokrojone opłukać kilkakrotnie pod wodą aby usunąć skrobię. Przełożyć do garnka z wodą i ugotować do miękkości. Uważać aby się nie rozpadły. Odcedzić i rozłożyć na kratce do ostudzenia i wyschnięcia (użyłam tacki do grilla z otworami). Jak nieco ostygną włożyć do lodówki, gdzie wyschną znacznie szybciej. Rozgrzać tłuszcz we frytownicy najlepiej do 130ºC (moją frytownicę rozgrzałam do 150ºC ponieważ to minimalna temp. jaką ma). Usmażyć frytki przez 3-5 minut. Odsączyć i ponownie osuszyć.* Ponownie rozgrzać frytownicę do 175ºC i smażyć do uzyskania złotobrązowego koloru. Odsączyć, posolić i delektować się:)
Witam
Frytki wyszły przepyszne. Nurtuje mnie jednak w jakim celu smaży się je dwukrotnie ?
W celu „zahartowania”. Pierwsze smażenie ścina zewnętrzną warstwę nie dopuszczając do chłonięcia tłuszczu, następnie drugim smażeniem dopiekamy frytki.